250x250
27.10.2015

Sergij Bondarenko

Ewolucja sektora dystrybucji

Upadek i bankructwo małych i średnich przedsiębiorstw handlowych są wynikiem ewolucji sektora dystrybucji, mającej na celu oczyszczenie gospodarki z nieproduktywnej siły roboczej.

Palabras clave: ewolucja sektora dystrybucji, gospodarka, handel, trendy gospodarcze

Napis na obrazku:

„Kiedy kupujesz produkt u małego przedsiębiorcy, pieniądze ze sprzedaży nie idą na zakup trzeciego domu dla prezesa. Trafiają na lekcje tańca małej dziewczynki i na treningi piłkarskie chłopca. Oraz na to, by rodzice mieli za co wyżywić swoje dzieci. Dziękujemy, że kupujesz u małego biznesu”.

Na pierwszy rzut oka upadek i bankructwo małych sklepów w miastach oraz wypieranie ich przestrzeni życiowej przez duże centra handlowe wydają się tragedią małego i średniego biznesu. Dawny fundament stabilności gospodarczej państw rozpływa się pod naporem korporacji.

A jednak, kupując droższy produkt u drobnego przedsiębiorcy zamiast tańszego, ale jakościowo identycznego produktu w supermarkecie, nabywca finansuje degradację samych tych rodziców, których dzieci – jak głosi napis – chcą jeść, tańczyć i grać w piłkę. Rynek więc pozbywa się ich, oczyszczając gospodarkę z nieproduktywnej pracy.

Sytuacja sprawia wrażenie, jakby sektor dystrybucji (a właściwie – dystrybucji, nie produkcji) dóbr ewoluował w kierunku całkowitego wyparcia z siebie nieintelektualnej pracy ludzkiej: kasjerów, magazynierów, kurierów i innych zawodów tego typu.

Moim zdaniem jest to nieuchronny los współczesnego małego biznesu dystrybucyjnego i nieusuwalny trend ewolucji gospodarczej – totalna automatyzacja procesów biznesowych. Bo to po prostu się opłaca.

Co zatem mają zrobić właściciele i pracownicy małych sklepów, a także szeregowi pracownicy dużych supermarketów i galerii handlowych?

Uczyć się czegoś nowego.

© 2015, Sergij Bondarenko