
Księżyca najpiękniejsza tęcza —
Zwiastunka długiej zimnej nocy.
Choć barwy jasne, czyste i bez mroku,
Lecz ranią serce je lodowe oczy.
* * *
Podoba się, bardzo, szalenie —
Dziewczyna o skórze z atłasu.
Kolorem kier piękna od czasu
Chce mnie, kusi i drażni.
Niedługo było tych gier,
Że taką miała postawę.
Stanęła przede mną wcale naga,
A jednak sama Dama Kier!
* * *
Rozbite w proch i miłość i przyjaźń.
Nic już nie cierpi we mnie więcej —
Spłonęło serce, w popiół obrócona jaźń
A smoła w żyłach krwi zajmuje miejsce.
* * *
Zimno mi, bardzo mi zimno.
Los mój, przekleństwo, proroctwo —
Chucią zwierzęcą, głodną,
Zakochała się we mnie samotność.